Era 4 Świata Shinobi
Wielki plac w którym schodzą się wszystkie drogi do banku, otoczone wszędzie gęstymi lasami
Offline
[Osa]haha, no który pierwszy?
[Bali]Patrz Kirito, tamci dwaj na dachu banku, to na pewno shinobi, wypatrują czy Osa ma jakichś pomocników, czekają aż wyjdziemy, trzeba to wykorzystać, masz pomysł?
Offline
-Hmm... Możemy zajść ich od tyłu i obezwładnić, albo poczekać aż wbiją na Osę i wtedy zneutralizować zanim do Niego dotrą... Co Ty na to?
Offline
[Bali]Doskonale do dzieła, ja wyskoczę by zwrócić na siebie uwagę, a ty wyskoczysz od tyłu!
Offline
Offline
Bali wyskoczył z drzewa, wylądował na ziemi, przykucną i oparł się rękoma, spoglądając na Ose. Po chwili popatrzył się na dach. Mężczyźni widząc to mocno się zdziwili, w tedy Bali ruszył wprost na nich.
[Osa]haha !!!
Osa radził sobie świetnie, nie wyprowadzał śmiałych ataków, jednak robił dobre uniki bawiąc się wręcz z strażnikami.
Offline
* Ok! Teraz moja kolej*
Przeskakuję z gałęzi na gałąź, by znaleźć się na tyłach wroga.
Wyskakuję prosto na plecy przeciwników. Rękojeścią miecza uderzam w tył głowy pierwszego przeciwnika by go ogłuszyć, a następnie uderzam bokiem dłoni w szyję drugiego, by pozbawić go przytomności.
Offline
Bali wyskoczył wprost na przeciwników, jeden z nich nie spodziewając się zajścia od tyłu dostaje od Kirito porządnym uderzeniem rękojeści broni i upada na ziemie. Bali naskakuje na stojącego przed nim mężczyznę, uderzając w ziemie. Nagle powstaje wielki wybuch, który odrzuca przeciwnika, zrywając dachówki.
[Bali]No i to by było na tyle. Osa widać nieźle się bawi, teraz tylko czekać, aż tamci skończą. Eh..
Ciekawe co potem hmm, w sumie to trzymamy się razem tylko po to by chronić swoją dupe..
Przecież każdy z nas potrafi o siebie zadbać, jednak będąc samemu jako poszukiwani, mising, szybko mogli by nas załatwić, trzymając się razem, tworzymy barierę, która nie pozwala się zbliżyć jakiemuś Shinobi. Jeśli będą chcieli nas złapać, wyślą zespół albo kilka.. trzeba się na to w przyszłości przyszykować.
Offline
-Ta... Jeśli nie będziemy walczyć jak drużyna, to wyłapią nam pojedynczo, a wtedy na dłuższą metę nie mamy szans...
Czekam na towarzyszy...
Offline
Po pewnym czasie wszyscy wyskoczyli z banku
[Katero]Czas na nas, każdy bierze po jednym worku, ucieka jak najdalej, macie ich zgubić jeśli was gonią, północy spotykamy się w głowach hokage, ruszamy!!!! Ikuzo!
Offline
Chwytam za worek, i kieruję się w stronę murów Konohy.
Biegnąc rozglądam się za siebie, by wystrzegać się pościgu
Offline